W australijskim stanie Wiktoria działacze na rzecz dobrostanu zwierząt już wkrótce będą musieli płacić wysokie grzywny za bezprawne wtargnięcia na teren gospodarstw rolnych.
Nie wyczerpuje to jednak zakresu możliwych kar, które obejmują maksymalne grzywny w wysokości 10 904 A$ (6909 euro) dla osób fizycznych i 54 522 A$ (34 545 euro) dla organizacji za poważne przestępstwa.
Nowe przepisy mają zniwelować znaczące ryzyko biobezpieczeństwa, jakie mogą stanowić wykroczenia popełniane przez aktywistów. Wysokie grzywny mają również pełnić funkcję odstraszającą, gdyż w przeszłości osoby naruszające teren gospodarstwa rolnego były czasami karane grzywną w wysokości zaledwie symbolicznego 1 dolara australijskiego.
Koniec z bezprawnym nękaniem
Jak podaje jeden z portali branżowych, tak zwani obrońcy praw zwierząt wielokrotnie nękali rolników w stanie Wiktoria. Wówczas zastraszali rodziny farmerów, kradli żywy inwentarz i zakłócali działalność gospodarczą.
- Rolnicy powinni mieć możliwość wykonywania swojej pracy bez obaw, że zostaną zaatakowani przez obrońców praw zwierząt. Tego rodzaju manifestacje są bardzo stresujące dla rolników i ich rodzin, a także zagrażają bezpieczeństwu biologicznemu zwierząt, które aktywiści rzekomo chronią - podkreśliła minister rolnictwa stanu Wiktoria Mary-Anne Thoma.
- Nadszedł czas, że działacze na rzecz dobrostanu zwierząt otrzymają odpowiednie grzywny za wtargnięcie na teren gospodarstw rolnych - powiedziała prezes Regionalnego Związku Rolników Emma Germano. Jej zdaniem, jest to również zgodne z oczekiwaniami społeczeństwa, ponieważ bezprawne wtargnięcia nie są właściwą formą protestu.
Źródło: www.topagrar.pl