Nie rozpieszczają nas ceny za świnie w ostatnim czasie. W Niemczech ceny bez zmian są krytycznie niskie. Z kolei krajowi skupujący niestety dalej pokazują, że można jeszcze niżej. W tym tygodniu stawki obniżono o kolejne 5 gr i oscylują maksymalnie w granicach 5,40-5,50 zł za kg w klasie E. ASF w Włoszech daje się nam mocno we znaki, przez co znów mamy więcej mięsa na rynku UE, a to nie pozwala na poprawę koniunktury. Ten kryzys szczególnie dotyka nasz kraj. Nie dość, że jesteśmy uzależnieni od importu, to zakłady oraz sieci handlowe często decydują się na ściągnięcie mięsa z za granicy, aniżeli zapłacenia polskim producentom. Jest to dla nas szczególnie niekorzystne, ponieważ mamy coraz niższe pogłowie, co można wyczytać nawet z raportu GUS.
Niestety okazuje się, że ceny wyrobów oraz surowego mięsa na półkach sklepowych wcale nie spadły aż tak mocno (jeśli w ogóle spadły), do tego często miejscem pochodzenia produktu są inne kraje niż Polska. Brakuje nam patriotyzmu konsumenckiego, który wymusiłby na handlu zwrócenie się ku polskiej wieprzowinie.
Na szczęście w tym tygodniu nadeszła dobra informacja z Brukseli i Ministerstwa Rolnictwa, które poprawiły nieco humor hodowcom. Po pierwsze, Komisja Europejska wyraziła zgodę na realizację pomocy przez Polski Rząd polegający na dopłacie do maciory 1000z ł. Do tego wicepremier, Minister Rolnictwa Pan Henryk Kowalczyk zapowiedział, iż możliwe będzie nie tylko szybsze składanie wniosku o pomoc, ale i nie wykluczył kolejnych programów, które mogłyby wspomóc branżę.
Niestety na horyzoncie nie widać poprawy sytuacji na rynku wieprzowiny. Jeszcze długa i ciężka droga przed nami.
Bartosz Czarniak