Po kolejnym tygodniu, kiedy na małej giełdzie w Niemczech ruch handlowy praktycznie zamarł, duży parkiet ponownie utrzymał stawkę w wysokości 1,80 euro/kg przy 57% mięsności. Po obecnym kursie walut daje to wartość 8,26 zł. W Polsce od kilku tygodni widzimy delikatne wzrosty, rzędu około 10 gr tygodniowo, co wynika z niedostatecznej podaży żywca na rynku i kosztów transportu importowanego surowca. Z tego też powodu w kraju stawki są coraz częściej wyższe, aniżeli za Odrą, a do tego wyrównują się różnice pomiędzy strefami ASF. Obecnie, maksymalne ceny jakie można otrzymać za świnie w rozliczeniu WBC krążą w okolicach 8,60 zł netto i jak przyznają same zakłady, na chwilę obecną nie planują tej wartości podwyższać. Czy to dobra cena? Wszystko zależy od tego czy musimy zakupić teraz paszę lub zboże. Producenci i hodowcy, którzy mając możliwości finansowe i magazynowe kupili zboża chociażby na początku roku, kiedy ceny były niższe nawet 500 zł na tonie mogą mówić o opłacalności produkcji. Pozostali, którzy pasze kupują na bieżąco oscylują mocno w okolicach progu lub poniżej. Właśnie Ci przedstawiciele branży najbardziej zastanawiają się nad zakończeniem produkcji.

Niestety, w ostatnich dniach pojawiły się informacje o prawdopodobnym wystąpieniu ASF u świń w Polsce w powiecie leszczyńskim w województwie wielkopolskim. To bardzo smutna wiadomość, bo po raz kolejny pokazuje naszą niemoc wobec wirusa. Należy podkreślić, że przez wystąpienie ASF w Polsce, nasz kraj, a także wszystkie inne, które zmagają się z tym wirusem, mają ograniczona możliwość eksportu wieprzowiny i produktów pochodnym do krajów trzecich. Zgodnie z zasadami UE, mięso z tych krajów handlowane jest wewnątrz wspólnoty z zastosowaniem zasad regionalizacji. Dotychczas nie stanowiło to problemu, jednakże pogłębiający się kryzys opłacalności produkcji branży w całej Europie, powoduje coraz częstsze i głośniejsze słowa sprzeciwu ze strony krajów, które mają wysoką produkcję wieprzowiny i są wolne od ASF. Tak właśnie jest w Holandii, gdzie Zarząd Farmer Defence Force (FDF), organizacji zrzeszających rolników mający na celu ochronę rodzimej produkcji, wyraził się krytycznie o jednej z sieci handlowych, która sprowadza mięso z Węgier i Słowacji, że mięso stamtąd może być rezerwuarem wirusa i zagraża rodzimej produkcji. Jeśli FDF uda się poprzez nagonkę medialną zastraszyć sieci handlowe do wstrzymania importu mięsa z krajów objętych ASF (który nie jest niebezpieczny dla ludzi), to będzie to potraktowane jako indywidualna decyzja firmy, zgodna z zasadami wolnego rynku i Bruksela nie będzie miała tutaj powodu do interwencji. Przykład ten pokazuje raczej, że jeżeli uda się przekonać konsumenta na stronę rolnika, to sieci handlowe, spożywcze będą wręcz zmuszone wsłuchać się w ich głos, aby nie stracić swoich zysków.

Kiedy poprawa na rynku wieprzowiny? Obecnie UE eksportuje o ponad 20% mniej wieprzowiny do krajów trzecich. Ta ilość mięsa, która nie została sprzedana na zewnątrz, musi być zagospodarowana na rynku wewnętrznym. Tak więc, dopóki produkcja wieprzowiny nie spadnie poniżej wartości, która zagwarantuje 100% zbywalności mięsa zarówno na rynku wewnętrznym jak i eksportowym, to sytuacja hodowców i producentów nadal będzie zła. Niestety, handel na światowych rynkach jest coraz trudniejszy, kolejne kraje rozwijają produkcje wieprzowiny, uniezależniając się od dostaw z zewnątrz (Chiny), lub też prowadząc ekspansję na rynki zagraniczne. Dotyczy to szczególnie krajów, gdzie możliwa jest tańsza produkcja (np. Rosja) i dzięki temu mięso może być bardziej konkurencyjne od europejskiego.

Co więc z produkcją wieprzowiny w Europie? Obecnie na starym kontynencie ścierają się dwie koncepcje. Pierwsza to maksymalizacja produkcji, czyli zwiększanie wielkości stad, tak aby malejący zysk jednostkowy niwelowany był ilością sprzedawanego towaru. Jest to droga zgodna z zasadami wolnego rynku, ale co raz częściej natrafiająca na przeszkodę w postaci innych mieszkańców wsi, którzy nie chcą mieszkać w sąsiedztwie dużych chlewni. Druga koncepcja, to ograniczanie wielkości chlewni, poprzez poprawę warunków bytowych zwierząt (zwiększanie powierzchni minimalnej w kojcach), ale za to ograniczony zysk jednostkowy ma być rekompensowany dotacjami z budżetu unijnego bądź krajowego. Ta koncepcja, która jest niejako powrotem do modelu gospodarstwa sprzed 30 lat, opiera swoja ideę na płaceniu rolnikowi za prowadzenie produkcji, a nie że jest przedsiębiorczy. Unia Europejska, kraje członkowskie zastanawiają się teraz, która koncepcja jest lepsza dla rolnictwa oraz rynku i próbuje w konsultacji między innymi z rolnikami wprowadzać zmiany w dopłatach, które moim zdaniem na chwilę obecną będą mogły pogodzić obie koncepcje.

Bartosz Czarniak
Rzecznik POLSUS

Link do całego artykułuLink do całego artykułu

Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej 
„POLSUS" 
ul. Ryżowa 90
02-495 Warszawa
tel. +48 22 723 08 06
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

 

Modernizacja strony internetowej www.polsus.pl sfinansowana z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego

 

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2017
Projekt i wykonanie CFTB.PL

UWAGA! Ten serwis używa plików cookies.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Wszystko o plokach cookies tutaj