Rolnictwo, a zwłaszcza chów zwierząt gospodarskich staje się jednym z głównych oskarżonych o emisję gazów cieplarnianych i globalne ocieplenie. Warto przyjrzeć się bliżej chwytliwym w treści oskarżeniom i odpowiedzieć na kluczowe pytania. Czy rolnictwo a zwłaszcza produkcja zwierzęca jest główny emitentem? I czy możliwe są zmiany, zmniejszające do minimum ślad węglowy w produkcji zwierzęcej? I czy główny gaz emitowany przez rolnictwo nie jest tym samym, który służył do znieczulenia ludzi i zwiększenia mocy siników spalinowych?

Coraz cieplej w Wielkiej Szklarni

Wzrost średnich temperatur, topnienie lodowców, niepokojące zjawiska meteorologiczne to fakty, których nie można kwestionować. Sygnalizują je naukowcy, są one powodem do zaniepokojenia rządów i całych społeczeństw. Za główne źródło problemu powszechnie uważa się emisję gazów cieplarnianych – związków, które w atmosferze działają jak swoisty izolator powodując jej sukcesywne podgrzewanie. Gazy te są jak szyba w szklarni. Izolują cieplutką atmosferę Ziemi od zimnego kosmosu. Stąd nazwa: gazy cieplarniane (GHG – greenhouse gases). Najważniejsze z nich to dwutlenek węgla CO2, podtlenek azotu N2O, metan CH4, ozon O3 i halon.  Sumę emisji tych gazów podczas produkcji, używania i utylizacji jakiegoś produktu nazywamy jego śladem węglowym. Każda rzecz wyprodukowana przez człowieka ma swój większy bądź mniejszy ślad węglowy, a jego rozmiar staje się coraz częstszym czynnikiem określającym uciążliwość danej produkcji.

Producenci nieekologicznego środka znieczulającego?

W UE rolnictwo zajmuje 3 miejsce w emisji GHG – takie są niestety fakty. Pierwsze miejsce zajmuje sektor energetyczny (80,7% emisji – dane EUROSTATu z 2017r.), drugie – przemysł i transport (9,8%), trzecie – rolnictwo z udziałem 8,7% w emisji GHG.

Rolnictwo w UE i tak wypada dobrze na tle świata, w którym produkcja rolna odpowiada za ok. 20% emisji gazów cieplarnianych. Z rolnictwa pochodzą przede wszystkim: metan i podtlenek azotu. Głównym źródłem metanu jest produkcja ryżu oraz chów i hodowla bydła oraz owiec, a w wypadku podtlenku azotu – nawożenie azotowe.

Jednak nie wielkość emisji jest najbardziej niepokojąca, ale jej szkodliwość. Otóż wymienione wcześniej gazy mają znacząco większy potencjał ocieplania niż CO2. Potencjał metanu jest pod tym względem na 21 razy większy, nie dorównuje jednak podtlenkowi azotu. Gaz ten, jest dokładnie tą samą substancją, która znana jako gaz rozweselający służyła stomatologom jako łagodny anestetyk. Miłośnicy motoryzacji wiedzą też, że podtlenek azotu znacząco, choć krótkotrwale, zwiększa moc silników spalinowych. Dla ziemskiej atmosfery ten gaz ma dewastujące znaczenie. Szacuje się, że jego potencjał cieplarniany jest około 270 razy większy od działania dwutlenku węgla. Czy zatem grozi nam zagazowanie w wesołej atmosferze? Niekoniecznie. Emisja azotu do atmosfery wpisuje się w odwieczny cykl obiegu substancji w przyrodzie. Z atmosfery azot przenika do ziemi, stąd jako składnik niezbędny dla wzrostu roślin jest przez nie pobierany, a następnie dostaje się do organizmów roślinożerców. Skala produkcji rolnej wynikająca z działań człowieka wpływa oczywiście na ten mechanizm, ale nie w stopniu, który by nie mógł być zatrzymany lub skompensowany.

Bezśladowe chów i hodowla

Świadomość nieuchronności zmian jest w Europie powszechna. Celem organizowanych konwencji klimatycznych jest wywieranie ograniczeń emisyjnych u największych emitentów świata: Chiny, Indie i USA. Zachęca się do wprowadzania zmian także na własnym podwórku: odchodzenia od energetyki węglowej i próby transformacji w odnawialne źródła energii, formułuje się coraz większe oczekiwania co do stosowania surowców odnawialnych w wytwarzaniu energii. Wywierane są też naciski na rolnictwo. Do osiągnięcia znaczących sukcesów nie jest jednak potrzebne ograniczenie skali produkcji. Wystarczy by produkcja prowadzona była w sposób zrównoważony i nowoczesny.

Rolnictwo może ograniczać emisję na kilka sposobów. Można stosować paszę o obniżonej zawartości białka i podwyższonej dostępności aminokwasów. Inną drogą jest przykrycie zbiorników z gnojowicą oraz fermentacja odchodów zwierzęcych w biogazowni. Ze źródła niebezpiecznej emisji odchody stają się w ten sposób zasobem energii bazującej na metanie. Warto pamiętać, że gnojowica to tradycyjny i naturalny nawóz. Jednak i tu jego stosowanie można prowadzić tak, by zmniejszyć emisję do atmosfery np. poprzez nawożenie wtedy, kiedy potrzeby roślin są największe. Stosuje się również nawożenie wprost do gleby lub szybkie przykrycie nawiezionej powierzchni, aby cenne dla roślin, a szkodliwe dla atmosfery substancje nie ulatniały się. W uprawie pól możliwe jest stosowanie minimalnej orki i roślin okrywowych lub w ogóle rezygnacja z orki (uprawa uproszczona), aby utrzymać azot w glebie i zwiększyć jego dostępność dla roślin.

Innym rozwiązaniem może być sadzenie drzew lub rodzimych traw, jako osłony przed wiatrem, co zapewnia zacienienie i pochłanianie CO2, a także produkcja bioetanolu, instalacja paneli fotowoltaicznych i siłowni wiatrowych , które w znaczący sposób zmniejszają ślad węglowy.

Przedsiębiorstwo może się określać jako neutralne pod względem emisji CO2, jeżeli podejmuje środki wyrównawcze mające na celu zrównoważenie (kompensację) emisji tych gazów (norma DIN EN ISO 14064 z 2012r. oraz Protokół GHG z 2011r.). Przy obliczaniu śladu węglowego bierze się pod uwagę całą produkcję pasz dla zwierząt, cykl hodowlany i produkcję żywności, zużycia paliwa do transportu, oleju czy wody. Dlatego największe redukcje emisji możliwe są w modelu produkcyjnym obejmującym cały łańcuch „od pola do stołu”, gdzie transport jest niewielki, zwierzęta żywione są paszą pochodząca z lokalnych upraw, nawożonych ekologicznie i naturalnie, a cały cykl produkcyjny odbywa się na ograniczonym terenie.

O tym, że taka produkcja jest już możliwa i w dodatku opłacalna świadczy przykład Goodvalley – przedsiębiorstwa rolnego, które w swych gospodarstwach położonych na Pomorzu skutecznie wprowadza do produkcji zasady zrównoważonego rozwoju. Produkcja metanu i uzyskiwanie z niego energii nie tylko ogranicza emisje, ale powoduje samowystarczalność energetyczną. Co więcej, firma nie tylko nie pobiera energii z sieci, ale sama jej nadwyżki dostarcza mieszkańcom okolicznych wsi.

Rolnictwo, podobnie jak każda inna działalność wytwórcza, jest źródłem emisji gazów cieplarnianych. Wprawdzie nie tak dużym, jak utrzymują nieżyczliwe źródła, ale i ta emisja może być skutecznie obniżona. Społeczeństwo potrzebuje produktów pozyskanych z rolnictwa w postaci mięsa, mleka czy jaj, które stanowią niezbędne składniki naszej diety. Można i należy dokonywać świadomych wyborów co do wielkość spożycia, ale nie można podważać znaczenia zawartych w tych produktach substancji odżywczych dla funkcjonowania organizmu człowieka. Tym bardziej, że produkcja zwierzęca jest możliwa przy zachowaniu zasad zrównoważonego rozwoju i znaczącej redukcji, a nawet całkowitej kompensacji emisji gazów cieplarnianych.

 

Źródło: www.hodowcyrazem.pl

Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej 
„POLSUS" 
ul. Ryżowa 90
02-495 Warszawa
tel. +48 22 723 08 06
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

 

Modernizacja strony internetowej www.polsus.pl sfinansowana z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego

 

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2017
Projekt i wykonanie CFTB.PL

UWAGA! Ten serwis używa plików cookies.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

Wszystko o plokach cookies tutaj